<<< Wstecz

Tankowiec An_Shun II element tzw. rosyjskiej floty cieni.
Fot. Vessel Finder A.
26 maja 2025

Rosyjska Flota Cieni ogromnym zagrożeniem środowiskowym dla Bałtyku i krajów UE

Rosyjska "Flota cieni" to zbiór "podejrzanych statków", uprawiających zakazane procedery. Raport Elisabeth Braw z "Atlantic Council" pt. "Zagrożenia ze strony globalnej floty cieni. Jak ją powstrzymać?" wskazuje, że w skład floty wchodzą głównie stare statki, które transportują ładunki objęte sankcjami, zwłaszcza ropę naftową. Nie jest jasne, kto jest ich właścicielem - by nikt tego nie odkrył, tworzy się np. łańcuszek paratransakcji, na mocy których jednostka wielokrotnie zmienia właścicieli i rejestrowana jest np. w Indiach, Zjednoczonych Emiratach Arabskich czy na Seszelach.

Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 r. flota cieni gwałtownie się powiększyła. Firma Vortexa, zajmująca się wywiadem gospodarczym w energetyce, w 2023 roku szacowała, że w nieprzejrzystych warunkach od 2021 roku działało 1649 tankowców.  66 procent miało wozić produkty tylko na potrzeby Rosji. Według tego ośrodka w drugim kwartale 2023 roku 80 procent aktywności floty cieni to był przewóz rosyjskiej ropy i produktów naftowych.

Statki-cienie transportują obecnie 65 procent rosyjskich transportów ropy przechodzących przez Morze Bałtyckie (raport - dane agencji Bloomberg). Nie zgadzają się często na pilotaż przez trudne do nawigacji wąskie cieśniny duńskie. Realizują też przeładunek ropy z jedną na drugą jednostkę na otwartych wodach Bałtyku. Te działania mają często charakter prowokacyjny, jak pisze "Atlantic Council", a dla środowiska i ekosystemu morskiego są śmiertelnym zagrożeniem.

W 2022 roku do tzw. floty cieni zaliczany był co piąty tankowiec przewożący ropę przez Morze Bałtyckie. Jednak według ustaleń Yle, w 2024 roku jest to już co drugi statek. Dodatkowo, 11 tankowców zidentyfikowanych w Zatoce Fińskiej zostało wpisanych przez Komitet Paryskiego Memorandum na „czarną listę”. Oznacza to, że formalnie uznano je za jednostki niezdolne do żeglugi.
Na 600 statków, monitorowanych przez Fińskiego nadawcę Yle na wodach Bałtyku w pierwszej połowie 2024 roku, zidentyfikowano ponad 280 jednostek zaliczanych do tzw. rosyjskiej „floty cieni”, z czego co najmniej kilkanaście zostało sklasyfikowanych jako "do naprawy" albo "na złom".

 

Zagrożenie środowiskowe dla Bałtyku

Nie trzeba wielkiej wyobraźni, aby zobrazować sobie co może się stać, gdy tankowiec, który lata temu powinien być zezłomowany, zderzy się z innym statkiem (które to ryzyko przy wyłączonym systemie identyfikacji statków AIS jest zdecydowanie większe), bądź trafi na złą pogodę.

Zatonięcie tankowców Floty Cienia w Cieśninie Kerczeńskiej - największa katastrofa ekologiczna na Morzu Czarnym w XXI

 

Katastrofa dwóch tankowców Floty Cieni w cieśninie Kerczeńskiej 15 grudnia 2024 rok, zatopione ze względu na sztormPrzykład mieliśmy 15 grudnia 2024 roku w Cieśninie Kerczeńskiej, gdzie dwa Rosyjskie tankowce rzeczno-morskie „Wołgonieft-212” i „Wołgonieft-239” zmierzające do portu Kawkaz w Cieśninie Kerczeńskiej doznały wskutek sztormu poważnych uszkodzeń (czytaj: "złamały się w pół"). Kadłub „Wołgoniefti-212” złamał się, co doprowadziło do zatonięcia statku (zginął członek załogi). „Wołgonieft-239” utraciła sterowność i osiadła na mieliźnie w pobliżu portu Tamań (Kraj Krasnodarski). Tankowce przewoziły łącznie 9,2 tys. ton ładunku mazutu. Według danych Ministerstwa Transportu FR i Morskiej Służby Ratowniczej do morza wyciekło 2,4 tys. ton tego oleju (informacja na miesiąc po zdarzeniu, dalsze losy nieznane, jednostki nie zostały wydobyte), szacunki ekspertów z Rosyjskiej Akademii Nauk mówią o 3 000 ton mazutu, jaki wyciekł z tankowców, a podsumowanie z marca 2025 podaje liczbę 4 300 ton mazutu jaki dostał się do środowiska.
Według danych Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych z 21 stycznia podczas oczyszczania z produktów naftowych 285 km linii brzegowej zebrano łącznie (w najbardziej dotkniętym Kraju Krasnodarskim oraz Republice Krymu i mieście Sewastopol) ponad 170 tys. ton skażonego piasku i ziemi, a codziennym monitoringiem objęto ponad 950 km wybrzeża. Odkażono również 43 tys. m2 wód Cieśniny Kerczeńskiej, zużywając w ramach tych prac ok. 4,5 tony pochłaniającego zanieczyszczenie sorbentu.

Według ocen ekologów jeśli mazut nie zostanie usunięty z morza na czas, zacznie się wynurzać po zakończeniu zimy, co doprowadzi do masowej śmierci ryb. Szacunki strat wśród fauny znacznie się różnią – w przypadku ptactwa wahają się od około tysiąca do nawet 20 tys. osobników. Ekolodzy informowali z kolei o śmierci co najmniej 58 waleni. Wraz z upływem czasu straty będą rosnąć.
Reakcja władz na katastrofę była spóźniona o miesiąc. Na pomoc ptactwu oblepionemu mazutem ruszyli wolontariusze z lokalnych społeczności. Mimo braku sprzętu i zaplecza uratowano kilka tysięcy osobników. Jednak w samym Kraju Krasnodarskim konieczne było udzielenie pomocy medycznej 146 zaangażowanym w prace ochotnikom (jedna osoba – 17-letni uczeń – zmarła).

Zdaniem międzynarodowego grona ekspertów skutki środowiskowe wypadku mogą wynieść nawet 300 mln dolarów, a skażenie wód oraz wybrzeża ma utrzymać się przez dekady.

To gigantyczna operacja mająca na celu zniwelowanie pierwszych szkód wyrządzonych środowisku przez jedno zdarzenie (temat wyciągnięcia i neutralizacji statków z pozostałą zawartością mazutu na razie nie jest nawet podnoszony w dyskusjach) zaabsorbowała ponad 250 funkcjonariuszy Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych oraz 50 jednostek sprzętu na samym starcie. Brak odpowiednich ilości zapór wodnych powodował rozprzestrzenianie się mazutu na coraz większych obszarach.

Generalnie - katastrofa na niewyobrażalną skalę z udziałem statków z Floty cieni stała się tragedią środowiska morskiego niespotykaną od dziesięcioleci.

Czy możemy mówić, skoro Cieśnina Kerczeńska to nie Bałtyk, że jesteśmy bezpieczni?

Wybuch w maszynowni tankowca Koala niedaleko Finlandii

 

Tankowiec Koala, Rosyjska Flota Cieni, wybuch w maszynowni niedaleko Finlandii i EstoniiAbsolutnie nie.
Te same statki pływają tuż obok naszych wybrzeży. Przemierzają Bałtyk wzdłuż i wszerz. Tutaj również mają awarie. Nadal są pływającymi złomami wiozącymi potencjalną śmierć dla życia w morzu w postaci ciężkich olejów napędowych jak mazut, o czym przekonała się w lutym 2025 roku Finlandia. Tam we wschodniej części zatoki Fińskiej, w sąsiadującym z Finlandią (i niedaleko granicy z Estonią), w porcie Ust-Ługa, doszło do eksplozji na tankowcu Koala. Wybuch i późniejszy pożar rozpoczął się w maszynowni podczas uruchamiania silnika. Tankowiec transportował ok. 130 tys. ton mazutu.

A my nie jesteśmy do tego przygotowani.

Tankowiec Koala miał o tyle szczęście, że wybuch na nim zdarzył się blisko brzegu. Jego ładunek - ciężki Mazut, ma specyficzne właściwości. Jak podaje Ministerstwo Transportu, cytowane przez portal RBK „Mazut można rozładować tylko w stanie podgrzanym, a ponieważ w maszynowni znajduje się woda, specjaliści pracują nad bezpiecznymi opcjami dostarczania pary z brzegu”.

Statki Rosyjskiej Floty Cieni cały czas krążą po Bałtyku

 

20 maja 2025 roku kolejny ze statków Floty Cieni, objęty sankcjami, został namierzony i odeskortowany (odstraszony) przez samolot patrolowy Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej podczas wykonywania podejrzanych manewrów w pobliżu kabli energetycznych łączących Polskę i Szwecję.
Dowódca Centrum Operacji Morskich na miejsce zdarzenia skierował okręt hydrograficzny ORP Heweliusz w celu sprawdzenia wyznaczonego akwenu pod kątem bezpieczeństwa infrastruktury.

Zagrożenie katastrofą ekologiczną na gigantyczną skalę ze strony statków Floty Cieni

Zatrzymajmy się w tym miejscu na chwilę i zróbmy małe podsumowanie.

1. Na stan z 2023 roku mamy około 1100 - 1200 statków podejrzanych o pływanie z rosyjską ropą poniżej radaru i oficjalnie 342 jednostki wpisane na listę zbanowanych przez Unię jako potwierdzonych członków "Floty cieni". Ogólnie licząc, przy uwzględnieniu tylko oficjalnych danych, średnio każdego dnia w roku obok naszych wybrzeży mógłby przepływać inny statek z tej zdezelowanej floty, której żadne szanujące się przedsiębiorstwo nie chce i nie może ubezpieczyć. Czyli w razie katastrofy - jesteśmy zdani sami na siebie z radzeniem sobie z jej skutkami.

2. Idąc dalej, takie tankowce wożą około 4 tysięcy TON mazutu jako ładunek plus zwykłe paliwo do napędzania statku. Inaczej mówiąc, każdy z nich może wozić średnio: 4 000 000 kg ciężkiego oleju napędowego, który nie pływa, jest wysoce szkodliwy, toksyczny, zabija większość życia które stanie mu na drodze i rozprzestrzenia się pod wodą jak przysłowiowa Dżuma, czy Cholera.

3. Akcja ratunkowa w przypadku zatonięcia jednostki na morzu, na chwilę obecną, musi obejmować wydobycie jednostki, gdyż nie ma technicznej możliwości, aby wypompować mazut w tym środowisku. Nie jest to paliwo ciekłe, do którego współcześnie jesteśmy, jako Europa, przygotowani. Są specjalistyczne firmy posiadające odpowiedni sprzęt i doświadczenie, które pozwala na wypompowanie paliwa ciekłego z zatopionych jednostek.
W przypadku Mazutu jest inaczej. Tu nie mamy technologii aby zrobić to na pełnym morzu, dlatego trzeba wyciągnąć cały statek i to w możliwie najkrótszym czasie. Każda godzina pozostawienia takiej jednostki na dnie oznacza skażenie coraz większego obszaru morskiego i katastrofalne szkody wyrządzone środowisku.

4. Na chwilę obecną, a jest rok 2025, w Polsce nie ma odpowiedniego sprzętu do przeprowadzenia takiej operacji i wydobycia jednostki w całości! Co więcej, zaryzykować można stwierdzenie, że we wszystkich krajach basenu Morza Bałtyckiego też nie ma!
Jeśli w okolicy naszego wybrzeża zatonie jeden z takich złomów Floty Cieni przewożący mazut - jesteśmy ugotowani. Wtedy zaczną się poszukiwania, ściąganie wszystkiego co można, a co tylko choć trochę może pomóc, łatanie dziur, kombinowanie i gorączkowe narady co z tą bombą ekologiczną zrobić. A każda godzina będzie na wagę złota. Godziny, które będą mijać, ponieważ w tym temacie nie posiadamy ani procedur, ani sprzętu, ani zakontraktowanego zespołu specjalistów przygotowanych technicznie, technologicznie, z odpowiednią wiedzą i doświadczeniem, którzy mogliby taką akcję przeprowadzić.
W przypadku takiej katastrofy możemy wysłać dźwigi pływające, możemy wysłać jednostki straży pożarnej z zaporami przeciw-rozlewowymi (które tylko częściowo pomogą, ponieważ nie zatrzymają mazutu, a jedynie substancje ropopochodne pływające na powierzchni). Mamy kilka jednostek do monitorowania dna. Mamy nurków i ROVy (takie sympatyczne drony podwodne), którzy mogą obserwować co się dzieje... ale nie mamy czym, ani kim tego wyciągnąć i zabezpieczyć.

Może nigdzie wyżej to nie wybrzmiało, ale mówimy o gigantycznych obiektach.
Zazwyczaj tankowce mają jakieś 300 metrów długości i mają po 100 - 500 000 ton nośności.
Nie mamy jednostek, które mogłyby takiego kolosa wydobyć z morza.
Dlaczego? Ponieważ jak dotąd, poza latami '70, gdzie myśl techniczna przechodziła rozkwit i powstawały genialne, a proste konstrukcje do prac podwodnych (dziś już zapomniane), nikt się tym nie interesuje.

Mamy setki programów do monitorowania stanu wód, osadów dennych, przepływów i bardzo wielu parametrów związanych z wodą. Mamy jednostki pływające nawodne i podwodne, znów - do monitorowania. Nie mamy żadnych dedykowanych do faktycznej pracy, zwłaszcza, przy dużych obiektach.

Europa nie jest przygotowana do odparcia takiego zagrożenia, ani do oczyszczania dna Bałtyku z już istniejących zanieczyszczeń w postaci wielkogabarytowych śmieci. Nie jest, choć mogłaby być. Rozwój świata techniki umożliwia dziś opracowanie technologii i radzenie sobie z takimi zagrożeniami, o ile przekaże się ten temat w ręce inżynierów, specjalistów i praktyków. Dzięki temu możliwe będzie opracowanie rozwiązań działających w najprostszy i najbardziej efektywny sposób, aby ich wykorzystanie było skuteczne, ekonomiczne i pozwalało na działania w skali makro - czyli takiej jakiej potrzebujemy aby sprostać wyzwaniu.

Projekt zatytułowany Oczyszczanie dna Bałtyku ma na celu opracowanie, przetestowanie i wdrożenie nowej technologii, w pierwszej kolejności do usuwania z dna wielkogabarytowych śmieci, takich jak wraki statków stalowych. Tak, również takie jak z Floty cienia.

Czy jest to projekt odosobniony, wyrwany z kontekstu? Nie.
To część większego planu zbudowania Systemu Szybkiego Reagowania na Zagrożenia i Usuwania Skutków Katastrof Morskich. Dlaczego? Ponieważ jest przerażająco potrzebny i to na "już". Czy zbudujemy go my, czy inna organizacja, czy firma - o ile tylko osiągnie efekt - jest kwestią drugorzędną. Fakt pozostaje niezmienny - potrzebujemy go na teraz.
My akurat, dzięki staraniom i pracy z ostatnich 8 lat, mamy odpowiednich ludzi, wiedzę, doświadczenie i możliwości. Tak, brakuje nam wsparcia ze strony rządowej, bądź instytucji, które będą w stanie partycypować w projekcie finansowo. Bagno proceduralne, w którym brniemy, też nie pomaga, ale idziemy dalej.
Jeśli jednak do końca 2025 roku nie znajdziemy takiego wsparcia i nie rozpoczniemy następnego etapu prac, wdrożeniem tego planu i zbudowaniem całego systemu, będzie musiał się zająć zupełnie inny zespół, o ile taki kiedyś powstanie.

Proponowane rozwiązanie

Kilka zdań dla zainteresowanych szczegółami - co konkretnie kolejno chcemy zrobić.

2.1. Zaprojektować, zbudować, przetestować na morzu i wdrożyć do pracy nowoczesną platformę bazową o napędzie manewrowym hybrydowym, samopozycjonującą się, działającą na bazie sygnału GPS, z możliwością przystosowania do pracy zdalnej (rozwojowy plan dostosowania do pracy przy wydobywaniu amunicji bez udziału człowieka - technologia kierowania zdalnego).

2.2. Na platformie zaprojektować, zbudować, przetestować i wdrożyć system wyciągania wielkogabarytowych obiektów zalegających na dnie Bałtyku

2.3. Przy projektowaniu uwzględnić nowoczesne technologie stosowane w różnych dziedzinach (inżynieria morska, inżynieria budowlana, wiertnicza, inne) uwzględniając ich dostępność, energochłonność, wydajność pracy, czasochłonność, awaryjność i ergonomiczność. Kierować się możliwie największą do osiągnięcia efektywnością ekonomiczną i skutecznością, przy zachowaniu odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa pracy i bezpieczeństwa dla środowiska.

2.4. Po zaprojektowaniu, wykonaniu prototypów, sprawdzeniu w warunkach rzeczywistych na Bałtyku, zastosowaniu poprawek i finalnych testach - przygotować dokumentację do wykonania pełnowymiarowych jednostek przystosowanych do pracy na pełnym morzu w różnych warunkach pogodowych (wielkość, zanurzenie, dzielność, etc.), dostosowanych do prac w trybie ciągłym, nastawionych na wydobycie w ilościach przemysłowych (duże jednostki mogące wydobywać jeden wrak za drugim bez konieczności każdorazowego wracania do portu, bądź możliwość wydobywania dużych wraków - tankowce z floty ciani).

2.5. Zbudować społeczność wokół projektu oraz platformę internetową jak również pozyskać wsparcie medialne dla inicjatywy, aby wyniki projektu szeroko rozpowszechnić celem zwiększenia możliwości replikacji opracowanej technologii i zwiększenia jej skali.

2.6. Na podstawie doświadczeń nabytych podczas prac projektowych przygotować podstawę do rozwoju projektu w kierunku kolejnej części inicjatywy - usuwania amunicji z dna Bałtyku bez udziału nurków.

Dlaczego? Poza tym, że jest to masakrycznie potrzebne na przysłowiowe wczoraj?
a) Ponieważ na bazie naszych doświadczeń wiemy, czego brakuje w sprzęcie, co jest potrzebne, dlaczego i jak to zbudować.
b) Mamy w zespole wysokiej klasy specjalistów i inżynierów ze wszystkich potrzebnych dziedzin, którzy zgodzili się poświęcić swój czas i zaangażować w projekt o ile realna praca rozpocznie się przed końcem 2025 roku.
c) Wszyscy członkowie technicznej części konsorcjum są z rejonów Gdańska/Trójmiasta i z Bałtykiem, pracami na morzu, techniką i technologią używaną w marynistyce są zaznajomieni od lat, niekiedy od dziecka, a swoje życie zawodowe ukierunkowali właśnie w tą stronę.
d) Jesteśmy w wieku, gdzie jeszcze nam się chce, już mamy odpowiednią wiedzę i doświadczenie i jeszcze mamy na to siły.

Konkluzja

Jeśli uważasz, że ten temat jest bardzo istotny, podzielasz naszą wizję i kibicujesz, żeby projekt wszedł w kolejną fazę realizacji jeszcze w tym roku - wyraź swoje wsparcie jak potrafisz najlepiej.
Udostępnij dalej, opowiedz znajomym, rozpocznij dyskusję w większym gronie, przekaż sprawę znajomym mediom.

Jest problem - jest rozwiązanie. Zbudujmy je! Są odpowiedni ludzie, jednak czas na działanie niesamowicie szybko się kurczy. Nie zmarnujmy go!

 

Źródła:
* Atlantic Council/agkm
* polskieradio24.pl

* kresy.pl

* Yle - raport (Finlandia)
Foreign, Commonwealth & Development Office
UNITED24 Media

* Ośrodek Studiów Wschodnich

* O2.pl

* Facebook - nagranie ze statku

* Gospodarka Morska,

* Gospodarka Morska

* MilMag.pl

...media w trakcie budowy, działa FB

Adres

Fundacja Historia Vita

Osiedle Akademickie 6/22,
31-866 Kraków
NIP 6751487193
KRS 0000452311

Oddział Trójmiasto (Gdańsk)

Kontakt

info@ratujbaltyk.pl

Menu

Śledź nas